14 września 2021r., po szesnastu latach noszenia implantu w uchu prawym, dostałem drugie urządzenie. Jestem tylko miesiąc po implantacji i włączeniu procesora, stosuję dopiero pierwszy, najcichszy program, a już odczuwam kosmiczną różnicę w słyszeniu! Myślę, że po dwuletniej rehabilitacji słuchu będę mógł zapomnieć o tym, że urodziłem się niesłyszący, i będę normalnie funkcjonującym człowiekiem.
Przypadek sprawił, że dostałem szansę odzyskania słuchu w pełni, musiałem tylko podjąć szybką decyzję, bo w ciągu dwóch dni miałem odpowiedzieć, czy chcę poddać się operacji wszczepienia drugiego implantu. Zadzwonili do mnie ze Światowego Centrum Słuchu z pytaniem, czy zgadzam się na otrzymanie drugiego implantu, czyli urządzenia do komunikacji ze światem słyszących, bo Centrum dysponuje obecnie większą ich liczbą. Zgodziłem się i parę dni później pojechałem do Warszawy na operację.
W załączeniu do skoroszytu, który każdy pacjent otrzymuje w Kajetanach tuż przed zabiegiem, obok niezbędnych informacji dotyczących obsługi implantu po jego umieszczeniu w narządzie Cortiego w uchu wewnętrznym, dołączono też kilka stron danych przemawiających za używaniem dwóch implantów zamiast jednego. „Osoba posiadająca problemy ze słuchem podejmuje większy wysiłek, aby zrozumieć słowa niż osoba prawidłowo słysząca, co skutkuje gorszym rozumieniem całego kontekstu, bo po prostu nie starcza już na to siły. Dotyczy to również pamięci, koncentracji i wielu innych składowych rozumienia, na myśleniu kończąc”. Przeczytawszy ten fragment, natychmiast się z nim zgodziłem i jeszcze bardziej chciałem czerpać satysfakcję z posiadanego prezentu.
Kiedy po raz pierwszy zacząłem oglądać jakiś serial „uzbrojony” w parę działających uszu, nie mogłem uwierzyć, jak dobrze mają ludzie zdrowi. Słyszałem znacznie wyraźniej i, co ważniejsze, więcej słów, tak że już prawie żadne nie mogło umknąć mojej uwadze – może znikomy procent, słowa niewyraźnie wypowiedziane.
Więcej w wydaniu:
https://slysze.inz.waw.pl/jak-pacjent-slyszy-przez-implant/