16 kwietnia Światowy Dzień Głosu

Obchodzony 16 kwietnia Światowy Dzień Głosu to coroczne wydarzenie poświęcone fenomenowi głosu ludzkiego. U każdego z nas jest on niepowtarzalny jak linie papilarne. We współczesnym świecie, wymagającym nieustannej komunikacji z innymi, posiadanie zdrowego, dźwięcznego głosu staje się wyzwaniem.

Okładka Słyszę 2/2021
16 kwietnia Światowy Dzień Głosu (Słyszę nr marzec/kwiecień 8/178/2021)

Głos jest bardzo złożonym zjawiskiem definiowanym w zależności od właściwości fizycznych lub funkcji, które spełnia. I tak fizycy określają go jako falę, akustycy jako mieszankę szumów i tonów, fizjologowie jako wtórną funkcję krtani, psychologowie jako narzędzie do komunikacji, natomiast artyści – ludzie sceny, jako narzędzie swojej pracy i sposób do przekazywania emocji. Dlatego troska o głos i jego właściwe brzmienie wydawała się dotąd wpisana w niektóre zawody, nie tylko artystyczne – także spikera, nauczyciela, prawnika czy dziennikarza. Dzisiaj odgrywa on ważną rolę wszędzie tam, gdzie kładzie się nacisk na umiejętność skutecznego komunikowania się z drugim człowiekiem, w tym podczas pracy zdalnej, którą w czasie pandemii wykonuje znaczny odsetek osób. Zdrowy głos staje się więc miernikiem przydatności do coraz większej liczby profesji. Co to znaczy „zdrowy”? – Prawidłowy głos (eufoniczny) w subiektywnej ocenie powinien być dźwięczny, czysty, pozbawiony komponenty szumowej, niemęczliwy, bogaty rezonansowo, tworzony z miękkim nastawieniem głosowym, bez napięcia wewnętrznego i bez napinania mięśni szyi – wyjaśnia logopeda, dr n. o zdr. Marzena Mularzuk z Kliniki Audiologii i Foniatrii IFPS. – Utrzymanie takiego głosu w warunkach, w których żyjemy (siedzący tryb życia, stres, przekrzykiwanie otaczającego nas hałasu), nie jest łatwe. Dlatego już od kilku lat przy okazji Światowego Dnia Głosu specjaliści przypominają o niezbędnej w dzisiejszych czasach higienie głosu.

Kiedy mówimy, nie zastanawiamy się nad tym, w jaki sposób głos wydobywa się z gardła. Tymczasem narząd głosotwórczy to wyjątkowo czuły instrument w ludzkim organizmie. Proces powstawania głosu zaczyna się w układzie oddechowym, gdzie wytwarza się strumień powietrza wydechowego o odpowiednim ciśnieniu. Ten strumień trafia do krtani, gdzie powstaje ton krtaniowy. Ostatecznie w przestrzeniach artykulacyjno-rezonansowych formuje się barwa głosu i tworzą głoski. Jeśli choć jeden z tych elementów zawiedzie, zaczynają się problemy. Pojawiają się one przede wszystkim u osób, które dużo pracują głosem – nadużywanie głosu wymaga zwiększonego wysiłku. Ważny jest wiek. Im jesteśmy starsi, tym więcej czynników wewnętrznych i zewnętrznych ma wpływ na funkcjonowanie organizmu, a struktury odpowiedzialne za emisję głosu są przecież jego częścią. Z upływem czasu może więc zmieniać się jego brzmienie.

Nasze otoczenie i styl życia istotnie wpływają na głos. Jeśli pracujemy w głośnym otoczeniu, sami też mówimy głośno, nieraz przekrzykujemy się. – Według Światowej Organizacji Zdrowia poziom hałasu w otaczającym nas środowisku w porze dziennej nie powinien przekraczać 50 dB. Tymczasem w głośnej restauracji natężenie dźwięku wynosi ok. 70 dB, a wartości natężenia dźwięku odnotowane np. w czasie przerwy śródlekcyjnej wynosiły od 87 do 103 dB. Takie poziomy hałasu nie stanowią większego zagrożenia dla narządu słuchu, ale z uwagi na to, że – aby w takim środowisku słyszeć i być słyszanym – podnosimy głos, mogą sprzyjać wystąpieniu chorób narządu głosu. Natężenie głosu (subiektywnie odczuwane jako głośność) podczas szeptu wynosi 20 dB, mowy potocznej – 40 dB, a krzyku – średnio 85 dB – mówi dr Marzena Mularzuk.

Jeśli często przybywamy albo pracujemy w głośnym środowisku lub zestresowani ślęczymy godzinami przy komputerze, nie zawsze przyjmując odpowiednią postawę, możemy mieć nawyki, które w niekorzystny sposób wpływają na proces tworzenia głosu. Najczęściej nie potrafimy regulować swojego oddechu, a to właśnie w układzie oddechowym inicjowany jest proces tworzenia głosu (wydychany strumień powietrza o odpowiednim ciśnieniu wznieca ton krtaniowy). Wiele osób (do tej grupy należą np. nauczyciele, którzy na lekcji chcą być dobrze słyszani w całej klasie) posługuje się często głosem za wysokim. Za wysokim to znaczy wyższym niż głos optymalny, zgodny z budową krtani i możliwościami fizjologicznymi. Mówiąc zbyt wysoko, nadmiernie napinamy mięśnie krtani, a ruchomość fałdów głosowych nie jest właściwa. Cały proces tworzenia głosu ulega wówczas zaburzeniu.

Przy zwiększonym obciążeniu aparatu głosowego – o czym dokładnie pisaliśmy w ubiegłym numerze w artykule „Kiedy głos ciężko pracuje” – pozornie drobne nieprawidłowości w emisji mogą szybko doprowadzić do utrwalonych zaburzeń fonacji, wymagających leczenia i rehabilitacji. – Jeśli narząd głosowy niedomaga w pracy, w której obciążenie głosu jest duże, przestaje ona być komfortowa, może nawet stać się niemożliwa – mówi dr Marzena Mularzuk, ostrzegając, że zaniepokoić nas powinny: nawykowy kaszel lub pochrząkiwanie, okresowa lub stała chrypka, okresowy bezgłos, męczliwość głosu, załamywanie się głosu, zmiana barwy głosu, mowa nosowa, skrócenie czasu fonacji (znacznie mniej możemy powiedzieć na jednym wydechu), zmatowienie głosu, suchość w jamie ustno-gardłowej, uczucie drapania i zalegania w gardle i krtani, ból ramion, szyi i barków po dłuższym wysiłku głosowym, zaciskanie szczęk, osłabianie siły głosu w trakcie trwającego wysiłku głosowego.

W takich przypadkach warto zasięgnąć porady u specjalisty, bo mogą one wymagać leczenia. Oczywiste jest jednak, że zamiast leczyć zaburzenia, lepiej im zapobiegać. Jak? Ucząc się sposobów prawidłowego użytkowania narządu głosowego oraz stosując kilka podstawowych zasad higieny głosu.

Więcej w wydaniu:
https://slysze.inz.waw.pl/16-kwietnia-swiatowy-dzien-glosu-slysze-nr-marzec-kwiecien-8-178-2021/